Jak sprowadzić samochód z Austrii 26.01.2019
Już od dawna bardzo wielu Polaków decyduje się na sprowadzenie samochodu z Niemiec. Dużo nowszym trendem jest sprowadzanie ich od mniejszego sąsiada Niemców – z Austrii. Austriackie samochody są w bardzo dobrym stanie – wysokiej jakości drogi i restrykcyjne przeglądy dają kupującym pewność, że inwestują oni w zadbane auta. Jakich formalności musimy jednak dotrzymać, by takim samochodem cieszyć się w Polsce? Warto dowiedzieć się tego przed zakupem, aby potem nie zaskoczyły nas poszczególne wymagania.
Formalności w Austrii
Formalności, których musimy dokonać jeszcze w Austrii, to przede wszystkim spisanie umowy kupna-sprzedaży. To my musimy o tym pamiętać – austriackie prawo nie wymaga takowej umowy, jednak to nam ona będzie szczególnie potrzebna później, podczas rejestracji samochodu w Polsce. Musimy również wymeldować pojazd w odpowiednim, wyznaczonym do tego urzędzie. Jednakże najważniejszą kwestią, o której należy pamiętać w przypadku Austrii, jest to, jak zamierzamy przetransportować zakupiony samochód do kraju. Jeśli ma to się odbyć na lawecie, nie będziemy mieli żadnego problemu. Jeśli jednak chcemy przejechać nim sami, musimy wiedzieć, że potrzebne nam będą tzw. zielone tablice (Überstellungskennzeichen). Aby je otrzymać, musimy mieć ważny przegląd techniczny. Razem z nimi, dostaniemy nowy dowód rejestracyjny wydany na nasze nazwisko. Problematyczna w tym sposobie sprowadzenia auta jest jednak cena – wydanie tych tablic oraz opłacenie obowiązkowego ubezpieczenia to kilkaset euro. Jeśli zdecydujemy się więc jechać autem sami, musimy ich dotrzymać, co może być poważnym obciążeniem dla naszego portfela.
Formalności w Polsce
Wypełnianie formalności w Polsce można podzielić na kilka etapów. Pierwszym etapem powinno być opłacenie akcyzy lub uzyskanie zaświadczenia o zwolnieniu z niej, a także dokonanie innych opłat, w tym za dowód rejestracyjny, nalepkę na szybę, tablice itp. Drugim krokiem powinna być wizyta na stacji diagnostycznej w celu dokonania pierwszego przeglądu, którego potwierdzenia będziemy potrzebować później. Trzecim i najważniejszym etapem jest przygotowanie dokumentów, które będziemy musieli złożyć podczas rejestracji. Realizację tego kroku należy zacząć od wizyty u tłumacza przysięgłego języka niemieckiego. Potrzebne nam będą bowiem tłumaczenia uwierzytelnione kilku dokumentów.
Pierwszym z nich jest wspomniana wcześniej umowa. Kolejnym – austriackie dokumenty rejestracyjne, które składają się z dwóch części. Część pierwsza (Zullasungsbescheinigung Teil I) to coś na kształt naszego dowodu rejestracyjnego, zaś część druga (Zullasungbescheinigung Teil II) może być porównana do naszej karty pojazdu. Do części drugiej dołączony jest także wyciąg ze świadectwa homologacji (Typenschein). Wszystkie wymienione dokumenty muszą być przełożone przez tłumacza przysięgłego języka niemieckiego, inaczej nie zostaną przyjęte w polskim urzędzie. Po dokonaniu tłumaczeń, będziemy musieli tylko wydrukować i wypełnić odpowiedni wniosek, a następnie udać się do urzędu właściwego dla naszego miejsca zamieszkania i złożyć tam: ów wniosek, wspomniane tłumaczenia oraz oryginały, potwierdzenie wniesienia wymaganych opłat, w tym akcyzy. Po złożeniu tych dokumentów nasz samochód będzie zarejestrowany czasowo na 30 dni, a my otrzymamy dowód tymczasowy, tzw. miękki, oraz opłacone tablice i nalepkę. Należy pamiętać, by tego samego dnia wykupić ubezpieczenie. Wtedy będziemy gotowi do drogi. Później będziemy musieli tylko odebrać właściwy dowód rejestracyjny.
Podsumowanie – dokumenty samochodowe z Austrii
Sprowadzenie samochodu z Austrii i zarejestrowanie go w Polsce nie jest skomplikowaną procedurą. Wymaga jedynie przetłumaczenia u tłumacza przysięgłego języka niemieckiego kompletu dokumentów otrzymanych w Austrii, opłacenia akcyzy i niezbędnych do jazdy elementów, takich jak tablice rejestracyjne, dokonania pierwszego przeglądu, oraz, oczywiście, zgłoszenia się do urzędu. Najważniejszą sprawą, o której powinniśmy pamiętać, sprowadzając samochód z Austrii, jest to, że aby wrócić nim „za kółkiem”, a nie na lawecie, musimy dotrzymać kilku kosztownych formalności.
