Na świecie używanych jest obecnie około 7 tysięcy języków, 18 z nich mówi 3,5 mld ludzkości (połowa wszystkich ludzi, którzy żyją na Ziemi). Bardzo dużą grupę (ponad 3 tysiące) stanowią języki, które używane są przez niewielkie grupy ludzi, jak plemiona, i istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo, że w naszym stuleciu języki umrą wraz z ich ostatnimi użytkownikami. Każda taka mała grupa może stanowić do 0,3% całej ludzkości. Zatrważające jest to, że średnio co 3 tygodnie umiera jeden z języków. [dane National Geographic]
Języki, które mają się obecnie najlepiej to kolejno: chiński, hiszpański, angielski, arabski, hindi, bengali, portugalski, rosyjski, japoński i niemiecki. Przed tymi językami rysuje się najprawdopodobniej świetlana przyszłość, choć tak naprawdę nic nie jest przesądzone.
Dlaczego zanikają języki?
Najczęściej przyczyną tego stanu rzeczy jest asymilacja kulturowa, czyli wchłonięcie kultury jednej grupy ludzi przez drugą. Asymilacja kulturowa może występować jako dobrowolne wtopienie się w inną kulturę (przykładem mogą być emigranci) oraz poprzez prowadzenie polityki asymilacyjnej przez państwo (jak germanizacja, czy rusyfikacja). Ludzie, którzy na obcej ziemi chcą coś osiągnąć, niestety często zrzekają się swojego dziedzictwa kulturowego, nie uczą swoich dzieci języka przodków i sami go zapominają.
Głośnym przypadkiem śmierci języka jest język kusunda, którym obecnie mówi jedna osoba Gyani Maiyi Sen. Język jest mową nepalskiego plemienia, które obecnie liczy 100 osób, jednak tylko Gyani potrafi się nim posługiwać. Język ten ma jednak szansę przetrwać – trwają badania lingwistów mające prowadzić do dokładnego opisania kusundy, uczą się go studenci lingwistyki z Nepalu.
W stanie agonalnym znajduje się również język ayapaneco (Nuumte Oote „prawdziwy głos” – jak w tej mowie brzmi jego nazwa), którym posługuje się obecnie dwóch staruszków ze stanu Tabasco w Meksyku.
Język, który zabiła polityka rusyfikacyjna to język ter, używany kiedyś w Laponii. Winnym jego śmierci jest Józef Stalin, który wprowadził zakaz jego używania w latach 30. ubiegłego wieku. Dzisiaj językiem ter posługują się tylko dwie osoby.
Polityka może też ożywić język, jak to dzieje się z językiem kornwalijskim. Język ten przeżywa obecnie swój renesans na fali nacjonalistyczno-separatystycznych odczuć Kornwaliczyków.