Z uwagi na fakt, że brak jest jednoznacznych przepisów, regulujących kwestię wynagrodzenia za wykonywanie dodatkowego egzemplarza tłumaczenia przysięgłego, często dochodzi do różnego rodzaju spięć i nieporozumień pomiędzy autorami przekładów, a przedstawicielami administracji państwowej. W świetle przepisów bowiem za sporządzenie odpisu tłumaczenia wynagrodzenie nie przysługuje. Pokutuje tutaj również brak znajomość prawa przez tłumaczy w tym zakresie.
Taki stan rzeczy budzi frustrację tłumaczy, którzy niejednokrotnie nie otrzymują zapłaty za wykonaną pracę. Co więcej, często wręcz ponoszą koszt, np. papieru czy tuszu do drukarki. O ile w przypadku krótkich, kilkustronicowych tłumaczeń pisemnych nie jest to dużym kłopotem, o tyle w sytuacji, gdy otrzymują do przełożenia długi dokument, mogą pojawić się naprawdę wysokie sumy. Nie mówiąc o poświęconym na przygotowanie zlecenia czasie, który mogliby spożytkować na bardziej lukratywne zajęcie. Aby zaprezentować ogrom tego problemu, posłużę się przykładem tłumaczki, która miała dokonać tłumaczenia dla sądu. Znając stosunek organów państwowych do kwestii odpisów, policzyła dodatkowy egzemplarz tak, jak liczy się sporządzenie fotokopii- 1 zł za stronę. Odmówiono jej wypłaty należności, argumentując, że nie wykonała praca a jedynie sporządziła kopię. Następnym razem, przy okazji podobnego zlecenia, poradziła, by sąd sam wykonał fotokopię.
Inna tłumaczka otrzymała od sądu zadanie przełożenia kilkuset stron w dwóch egzemplarzach. Rzadko współpracowała z sądami, nie zdawała sobie więc sprawy z istnienia takich problemów. Po wykonaniu tłumaczenia wystawiła pokaźny rachunek, sugerując się, uregulowaną rozporządzeniem zasadą, jaką obowiązywała przed 2005r. Zgodnie z nim, za sporządzenie odpisu należało się wynagrodzenie w wysokości 20 % stawki. Za same poświadczone kopie powinna wówczas otrzymać ok. 2 tys. zł, zapłaty których oczywiście jej odmówiono, traktując dodatkowe egzemplarze jako fotokopię.