Według niego, tłumacz miał otrzymać „kwotę nie wyżej ośmiu marek za każdą rozpoczętą godzinę udziału w przesłuchaniu sądowym i kwotę pięciu marek za jedną stronę tłumaczenia pisanego”, którą to ustalał sędzia w zależności od charakteru pracy, a także czy tłumacz musiał do wykonania tłumaczenia posiadać dodatkową wiedzę czy też nie. Rozporządzenie to znacząco nawiązywało do tego, wydanego 17 września 1897 roku przez austriackiego Ministra Sprawiedliwości.
Jednak pierwszym aktem prawnym, który szczegółowo opisywał zasady ustanawiania tłumaczy przysięgłych w Polsce było rozporządzenia z dnia 24 grudnia 1928, wydane przez Ministra Sprawiedliwości. Zgodnie z nim w latach 1929-1939, i później już tylko w roku 1965 publikowano w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Sprawiedliwości ogólnokrajową listę tłumaczy przysięgłych. Na wzór rozporządzenia z 1928 roku, w późniejszych latach wydano jeszcze dwa, kolejno w 1953 i 1968 roku, z których to drugie nakładało na absolwentów niefilologicznych studiów wyższych obowiązek zdania odpowiednich egzaminów. Należy pamiętać, że pomyślne zdanie tych egzaminów zależało od solidnego przygotowania, które było jednak mocno utrudnione z powodu braku odpowiedniej literatury zawodowej. W celu poprawienia tej sytuacji, Stowarzyszenie Tłumaczy Polskich wydało w 1985 roku „Vademecum tłumacza przysięgłego”.
Pięć lat później powstało Polskie Towarzystwo Tłumaczy Ekonomicznych, Prawniczych i Sądowych „TEPIS”, które miało swój ogromny udział we wspomnianej już konferencji z 1997 roku, po której tłumacze przysięgli mogli cieszyć się oficjalnym uznaniem ich zajęcia jako zawodu.
W roku 2004 tłumacze przysięgli po długim czasie podlegania sądom, przeszli pod nadzór Ministerstwa Sprawiedliwości.
Autor artykułu: Aleksandra Polińska – stażystka