W dzisiejszych czasach tłumaczenia stają się coraz bardziej zależne od narzędzi informatycznych, które wspomagają proces tłumaczeniowy, przyspieszają i ułatwiają, lub pozwalają np. na zachowanie formatowania tekstu wyjściowego przy tłumaczeniu, bez konieczności wykonywania czasochłonnych zabiegów przy formatowaniu ręcznym. Takimi narzędziami jest oprogramowanie CAT, czyli z ang. Computer Aided Translation.
Podstawowymi narzędziami, które ułatwiają tłumaczom dokonanie samego tłumaczenia, są bazy terminologiczne, korpusy językowe, a nawet bardziej „tradycyjne” słowniki elektroniczne (korzystanie ze słowników w wersji papierowej jest obecnie mocno niepraktyczne, choć tłumacze nie odwrócili się całkowicie od tego typu źródeł). Tworzenie własnych baz terminologicznych pozwala na znaczne przyspieszenie procesu doboru i wyszukiwania odpowiedniego słownictwa, co często pozwala np. na zastosowanie terminu bez konieczności odrywania się od pracy.
Coraz częściej klient zlecający tłumaczenie oczekuje, że przekład otrzyma dokładnie w takiej samej formie, w jakiej przekazał oryginał, co może czasem nastręczyć tłumaczowi nie lada trudności. Istnieją jednak programy, które całą pracę związaną z formatowaniem wykonują automatycznie oszczędzając czas i wysiłek tłumacza. Takim programem, który dodatkowo pozwala korzystać z baz terminologicznych oraz opcji sprawdzania pisowni i wielu innych, a jednocześnie zachowu
je identyczny format dokumentu bez żadnego udziału tłumacza w tym procesie, jest Déjà Vu. Pliki Word lub Power Point i wiele innych są konwertowane w programie, który całkowicie zachowuje formatowanie źródłowe oraz zdjęcia, wykresy, a tłumaczowi wyświetla jedynie segmenty tekstu, które należy przetłumaczyć.
Niestety jednak nie na wszystkich typach dokumentów można pracować za pomocą programu Déjà Vu. Tłumaczenia, zwłaszcza przysięgłe, biuro tłumaczeń najczęściej otrzymuje w postaci skanów w postaci PDF, które z natury są nieedytowalne, a wobec tego Déjà Vu nie jest w stanie odczytać zawartych w nich informacji tekstowych. Ale to nie jest to przeszkoda nie do przeskoczenia, ponieważ wystarczy sięgnąć po narzędzia OCR, które przekonwertują nam plik PDF do postaci edytowalnej w Word. Przykładem takiego programu może być Abby Transformer, który pozwala na zachowanie układu pliku PDF wraz ze zdjęciami. Konwersja nie zawsze daje idealne rezultaty, szczególnie jeśli np. tekst nachodzi na obrazy, ale generalnie programy tego typu są bardzo przydatne.
Możemy też bez przeszkód szybko i sprawnie dokonać przekładu strony internetowej zachowując całkowicie formatowanie oryginału, bez konieczności edytowania kodów HTML, które nieopatrznie zmienione mogą uszkodzić strukturę strony. Wielu tłumaczy przenosi tekst ze strony internetowej do Worda w tabelach, by ułatwić osobie wdrażającej wprowadzenie zmian, jednak tworzenie tabeli jest bardzo czasochłonne, a po dokonaniu tłumaczenia znów potrzeby jest czas na wprowadzenie zmian. Program taki jak CatsCradle sam tworzy tego rodzaju tabele i automatycznie wprowadza zmiany do tłumaczonej strony. Tłumacz nie ma właściwie kontaktu z kodowaniem HTML w programie, więc nie musi się bać uszkodzenia jego struktury. Zatem program stanowi dużą oszczędność czasu i pozwala uniknąć błędów prowadzących do przykrych konsekwencji.